wtorek, 18 września 2012

Komu, komu?

  Bo idę do domu! Przyszedł czas na prezentację sakiewek. Wszystkie na wydaniu, czyli do wzięcia od zaraz. Gadżet lekki, miły i przyjemny. Oprócz wysokiej funkcjonalności (piętnastowieczne damy naszają w nich komóry, bilon, chusteczki higieniczne, a co bardziej "mroczne", to i fajki wcisną) mają niewątpliwą wartość estetyczną. Ja akurat postawiłam na te najprostsze, zdobione jedynie ascetycznym sznureczkiem i chwostami, bo ofert takowych na rynku RR nie spotkałam wcale lub w niedbałym wykonaniu.


  To taka wersja podstawowa. Na wypasy w postaci haftowanych jedwabiem, zdobnych w skomplikowane wielokolorowe sznureczki cudeniek jeszcze przyjdzie czas. W kolejnych postach przewiduję szczegółową prezentację produktu ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz