wtorek, 4 czerwca 2013

Tato w delegacji

  Właśnie uśpiłam 50% mojego potomstwa (brzmi bardziej entuzjastycznie niż jedno, w dodatku to starsze dziecię). Staś walnął sobie po dwudziestej orzeźwiającą drzemkę i jest pełnym wigoru dzidziusiem. A w planach był letnik na sobotni lans... Dla Michalinki ofkors ;) No, dla mnie ewentualnie też, jeśli uda mi się obszyć dzieciaki. A materiały leżą, pachną i mruczą cichutko...


  Szkoda, że nie działa to usypiająco na Stasia...

2 komentarze:

  1. Może trzeba jeszcze bliżej pod nos podtykać... próbuj, próbuj, nie kapituluj :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Następnym razem, jak nie będzie chciał zasnąć, to go po prostu nimi poowijam ;)

    OdpowiedzUsuń