środa, 5 czerwca 2013

Ginące zawody - odsłona druga

  Już wiem, co gdzie i za ile ;) Są hafciarki, glinolepiarki i lepiacze (bardzo interaktywny pan rozkochujący w sobie wszystkie pierwszoklasistki), kowal, stolarz i racuchy - pyszne racuchy! I dużo innych atrakcji. A w tym my, ot, proste kobity szyjące pod chatą siennik (wciąż ten sam). 
  Jak to powiedziała babunia od bibułek: "kto ma dzieciątko, ten ma świątko" :)))


  O, a tak "menczo dziecko":


  Wczoraj jeden chłopiec uparł się, że poczeka, aż Stanisław się obudzi albo chociaż poruszy, bo on nie wierzy, że to prawdziwe...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz