wtorek, 30 kwietnia 2013

Praca wre

  Choć do niedzieli jeszcze parę dni zostało, to wcale nie jestem pewna, czy wszystkie szyciowe plany się zrealizują. Ponieważ idziemy na nasz tradycyjny bractwowy marsz wiosenny, wypadałoby się do niego odpowiednio przygotować, czyt. uzupełnić braki. A są one spore... Przede wszystkim majdir nie posiada jeszcze żadnego stroju, w którym mógłby się pokazać publicznie (nie od dziś wiadomo, że świecenie tyłkiem odzianym jeno w gacie jakiś czas temu wyszło już z mody), a poza tym dzieci nam ostatnio przybyło, a więc i potrzeby ubraniowe wzrosły. Zaplanowane robótki na najbliższe dni: męskie robe piętnastowieczne, niemowlęca sukienka i czepeczek, lniana sukienka spodnia dla małej wesołej dziewczynki. Taaaaak, to plany. A co z nich wyjdzie? Zobaczymy (jak by to powiedziała Magda Gessler :P ). Póki co, Stasio współpracuje, jak umie najlepiej ;)

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz